niedziela, 26 września 2010

I Medytacja na XXVI Niedzielę Zwykłą

(Am 6,1a.4-7) Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii. Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach; jedzą oni jagnięta z trzody i cielęta ze środka obory. Fałszywie śpiewają przy dźwiękach harfy i jak Dawid obmyślają sobie instrumenty do grania. Piją czaszami wino i najlepszym olejkiem się namaszczają, a nic się nie martwią upadkiem domu Józefa. Dlatego teraz ich poprowadzę na czele wygnańców, i zniknie krzykliwe grono hulaków.

1 komentarz:

  1. (Am 6,1a.4-7): „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii. Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach; jedzą oni jagnięta z trzody i cielęta ze środka obory.” Prorok Amos nie przeklina bogactwa, ale ludzi, których ono zwiodło. Pieniądze i dobrobyt są bardzo dwuznaczne. Przede wszystkim mogą wytworzyć w człowieku złudne poczucie bezpieczeństwa oraz wszechmocy. Trzeba być człowiekiem bardzo mocnym duchowo i moralnie by się nie pogubić, by nie ulec różnorakim pokusom, które niesie ze sobą posiadanie. Im człowiek staje się bogatszy, tym bardziej winien podwyższać standardy życia duchowego i moralnego, tym większą wewnętrzną dyscyplinę powinien przyjąć w swoim życiu. To sprawi, że swoich najważniejszych ludzkich energii – które aktywuje postawa zaufania, wiara, nadzieja – nie ulokuje się w niewłaściwym, a ostatecznie destrukcyjnym miejscu. Gdy tego się uniknie, posiadane i zwiększane środki materialne nie uwiodą, lecz staną się błogosławieństwem, nie tylko dla posiadającego, ale i dla wielu innych.

    OdpowiedzUsuń