sobota, 19 maja 2012
I Medytacja na Wniebowstąpienie Pańskie
(Dz 1,1-11): Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego
nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego
poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba.
Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez
czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego
posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy
Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie - /mówił/ - Jan chrzcił wodą, ale wy
wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. Zapytywali Go zebrani:
Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? Odpowiedział im:
Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją
władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i
będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i
aż po krańce ziemi. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i
obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego,
jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych
szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się
w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak
widzieliście Go wstępującego do nieba.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
(Dz 1,1-11): „Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?” Wniebowstąpienie Jezusa jest wezwaniem skierowanym do wierzących w Niego. Jest to wezwanie do dojrzałości w wierze i do chrześcijańskiego zaangażowania, do wzięcia odpowiedzialności za siebie i za świat. Nie mamy uporczywie patrzeć w niebo, ale dojrzale angażować się w życie, w historię, w świat i stosować to, co od Niego się nauczyliśmy, odnajdywać Emmanuela – Boga z nami i pośród nas. Jesteśmy ludźmi, których Bóg postawił tutaj i teraz, bo akurat my jesteśmy potrzebni tutaj i teraz, z naszymi historiami, talentami, pomysłami. Nie możemy już z każdym problemem biegać do Jezusa i oczekiwać, że go rozwiąże za nas. Mamy zaufać, że Bóg już złożył w nas wszystko, co jest nam potrzebne, by żyć jak Jezus w tym świecie i jak On stawiać czoła problemom i sprawom. Duch Święty zapewnia nas o tym z całą swoją mocą działając w naszych sercach. My mamy się stawać Jezusem.
OdpowiedzUsuń