niedziela, 27 czerwca 2010

II Medytacja na XIII Niedzielę Zwykłą

Wprowadzenie: Fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min). Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem czytania, w razie potrzeby inspirując się refleksją, która jest pierwszym komentarzem do tego posta. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

Zapraszam do podzielenia się Twoją refleksją i dopisania kolejnego komentarza.

(Ps 16,1-2.5.7-11):

Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie,

mówię do Pana: Tyś jest Panem moim.

Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem,

to On mój los zabezpiecza.

Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,

bo serce napomina mnie nawet nocą.

Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy,

On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.

Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje,

a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,

bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz

i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.

Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości

i wieczną rozkosz po Twojej prawicy.

1 komentarz:

  1. (Ps 16): „Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo serce napomina mnie nawet nocą. Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.” Chwiejemy się w różnych sprawach życia, gdyż tylko od czasu do czasu uwzględniamy w nim Boga. Niewielu systematycznie kształtuje w sobie ewangeliczny sposób myślenia, odczuwania, zachowania. Tylko czasami pytamy się w konkretnych wyborach o ich relacje do wiary i Boga, a tak na co dzień żyjemy wyborami ludzi świata, pozwalamy kształtować nasze myślenie, odczuwanie i zachowanie temu, co niesie ze sobą mentalność obca chrześcijaństwu. Dlatego często się chwiejemy. Sami pozwalamy na formowanie w naszym wnętrzu takiej schizofrenii: drogi świata na co dzień, a drogi Boże – czasami. Aby być bardziej stabilnym w naszych wyborach, trzeba prowadzić serce i rozum konsekwentnie po drogach Pana oraz zawsze stawiać sobie Jezusa przed oczy. Musimy zadbać o spójność naszego „programu” wewnętrznej i ludzkiej formacji. Wtedy „nic mną nie zachwieje”.

    OdpowiedzUsuń