niedziela, 6 czerwca 2010

IV Medytacja na X Niedzielę Zwykłą

Wprowadzenie: Fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min). Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem czytania, w razie potrzeby inspirując się refleksją, która jest pierwszym komentarzem do tego posta. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

Zapraszam do podzielenia się Twoją refleksją i dopisania kolejnego komentarza.

(Łk 7,11-17): Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz! Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.

1 komentarz:

  1. (Łk 7,11-17): „Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz!” Jezus, jedyny Syn Ojca, umiał współczuć z wdową, matką jedynego syna, jedynej jej miłości i nadziei. Jezus nie chce płaczu człowieka. On użala się nad wdową. Jezus, Źródło życia, daje to, czego człowiek pragnie – życie. Odsłania i daje doświadczyć już obecną rzeczywistość Zmartwychwstania. Scena z matką i młodzieńcem z Naim ukazuje, jak Bóg patrzy na nasze cierpienie związane ze śmiercią: Bóg chce wszystkim zwrócić to, co kochali i co było dla nich cenne: życie i komunikację. Zmartwychwstanie będzie polegało także na odnowieniu relacji i komunikacji, na tym, że każdy na nowo otrzyma miłość i nadzieję, którą żył. Ale nie będzie już to związane z egoistycznym ukierunkowaniem na siebie, na zaspokojenie własnych emocjonalnych czy innych potrzeb ale z uwielbieniem Boga, całkowitym zwróceniem się do Źródła życia i miłości.

    OdpowiedzUsuń