czwartek, 1 kwietnia 2010

III Medytacja na Wielki Piątek

Wprowadzenie: Fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min). Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem czytania, w razie potrzeby inspirując się refleksją, która jest pierwszym komentarzem do tego posta. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

(Hbr 4,14-16;5,7-9) Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla /uzyskania/ pomocy w stosownej chwili. Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.

1 komentarz:

  1. (Hbr 4,14-16;5,7-9): „Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.” Jakże często ukrywamy nasze cierpienie i słabość. Jest to coś wstydliwego. Nikt nie powinien o tym wiedzieć, że cierpimy, nikt nie powinien nas widzieć płaczących albo bezradnych wobec bólu i ran. Bóg nie boi się cierpieć na naszych oczach. Nie boi się, że zgorszymy się tym, jak Go boli, jak mówi „Pragnę”, jak krzyczy „Boże czemuś mnie opuścił” . Bóg ufa nam, że Go zrozumiemy, że język cierpienia i słabości w końcu poruszy nasze serca i pojmiemy, co chce nam przekazać.

    OdpowiedzUsuń