sobota, 22 maja 2010

I Medytacja na Zesłanie Ducha Świętego

Wprowadzenie: Fragment z Pisma św. może być pomocą do osobistej modlitwy (ok. 15 min). Zaczynamy znakiem krzyża i przeczytaniem czytania, w razie potrzeby inspirując się refleksją, która jest pierwszym komentarzem do tego posta. Kończymy rozmową z Bogiem o tym, co mi ten tekst mówi oraz modlitwą Ojcze nasz.

Zapraszam do podzielenia się Twoją refleksją i dopisania kolejnego komentarza.

Dz 2,1–11: Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle spadł z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku.

Pełni zdumienia i podziwu mówili: ”Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże”.

1 komentarz:

  1. (Dz 2,1–11): „Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Pełni zdumienia i podziwu mówili: ‘Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?’” Chrześcijaństwo powstało na marginesie wszystkich ówczesnych centrów społeczno-kulturalnych oraz wielkich prądów myślowych epoki. Głosili je niewykształceni ludzie, którzy nie czytali Homera, Platona, Arystotelesa czy Wergiliusza. Może nawet nie umieli pisać. Nie mieli nic, co mogliby dać z siebie. Mogli tylko stać się dyspozycyjnymi narzędziami w rękach Pana. To wystarczyło. Dzięki temu wydarzenia i słowa, które dokonały się w nic nie znaczącym miejscu i w nic nie znaczącym czasie zdołała przedostać się na wszystkie krańce ziemi. Co więcej, to przesłanie okazało się doskonale przekładalne na języki, sposoby wiedzenia świata i kultury innych narodów. Ewangeliczne przesłanie, głoszone w prowincjonalnym kraju, związane z konkretnością sytuacji jednego ludu, okazało się przesłaniem uniwersalnym, przesłaniem, które mogą rozpoznać i rozumieć wszyscy, niezależnie skąd są i jakim językiem mówią. Rzadko ludzie są w stanie przewidzieć, czego Bóg może przez nich dokonać, jeśli mu się całkowicie oddadzą.

    OdpowiedzUsuń